Leczyć się po ludzku

System rynkowy opierający się na zasadach konkurencji pomiędzy szpitalami nie musi być taki straszny. Wystarczy zacząć traktować swoje oddziały, całe szpitale, jak firmy i liczyć – pacjentów, koszty. Prosty przykład: dotychczasowe reformy, mogłoby się wydać, przez przypadek wprowadziły system quasi rynkowy na oddziałach położniczych. Tam, w przeciwieństwie do innych świadczeń, podmiot wykonujący dane usługi medyczne otrzymuje z NFZ kwoty odpowiadające faktycznej ilości wykonanych zabiegów.

Porody stanowią w Polsce jedyna usługę nielimitowaną. Lekarz może przyjąć na świat tyle dzieci, ile zgłosi się do niego matek. Środki finansowe trafiają do kasy szpitala po tym, jak oddział opuści kolejna pacjentka, co umożliwia rzetelniejsze pokrycie poniesionych wydatków.

Z inicjatywy Fundacji „Rodzić po ludzku”, która na podstawie opinii kilkudziesięciu tysięcy pacjentek oddziałów położniczych działających w publicznych jednostkach, tworzy co roku ranking mający pomóc przyszłym mamom w wyborze najbardziej przyjaznego, kompetentnego oddziału. Dobrym przykładem może być tu szpital w Sulechowie (woj. zielonogórskie), gdzie w 2005 roku zyski ukształtowały się na poziomie 1,5 mln zł (głównie za sprawą porodów). Dlaczego?

Wszystko dzięki oddziałowi położniczemu, który po tym jak Sulechów w 2000 roku uplasował się na pierwszym miejscu w rankingu „Rodzić po ludzku”, znacznie zyskał na popularności.